UPDATE command denied to user 'ewloski'@'10.12.20.1' for table 'fusion_settings' Jêzyk W³oski Online Niezatapialny su³tan Silvio
Dodane przez Tomek dnia Febbraio 07 2010 15:14:59


Gazeta Wyborcza logo

Mi³ada Jêdrysik

W³ochy Berlusconiego: Niezatapialny su³tan Silvio

Bohater skandali obyczajowych, znienawidzony przez elity, ¶cigany przez s±dy - i niezmiennie popularny. Co jeszcze musia³oby siê staæ, ¿eby W³osi przestali kochaæ swego premiera? Trudno to sobie wyobraziæ. 

Autobusy z ca³ych W³och przywioz± dzi¶ na rzymski plac del Popolo setki demonstrantów. Ich postulaty popiera dziesiêcioro laureatów Nagrody Nobla - od Güntera Grassa po Wis³awê Szymborsk±, arty¶ci, dziennikarze, naukowcy z ca³ej Europy - od Johna le Carre po Jacques'a Le Goffa. Na sztandarach maj± wolno¶æ mediów zagro¿on± poprzez pozew o znies³awienie, jaki w³oski premier Silvio Berlusconi z³o¿y³ przeciw dwóm lewicowym dziennikom - "La Repubblice" i "L'Unita", które ostro zaatakowa³y go za skandale obyczajowe.

Filozof i pisarz Umberto Eco pisa³ niedawno w tygodniku „L'Espresso”: „Po co protestowaæ? To proste. W 1931 r. faszyzm narzuci³ profesorom uniwersyteckim, których by³o wtedy 1200, przysiêgê wierno¶ci wobec re¿imu. Tylko 12 (1 proc.) odmówi³o i straci³o stanowiska. Wielu innych, którzy potem stali siê wybitnymi postaciami powojennego antyfaszyzmu za rad± samego Palmira Togliattiego albo Benedetta Croce, z³o¿yli przysiêgê, by móc szerzyæ swoje nauki. Mo¿e tych 1188 pozosta³ych mia³o racjê z ró¿nych, ale zawsze zas³uguj±cych na szacunek przyczyn. Ale to tych 12, którzy powiedzieli »nie «, uratowa³o honor Uniwersytetu i ostatecznie honor W³och. Dlatego trzeba powiedzieæ »nie «, nawet je¶li, pesymistycznie, wie siê, ¿e to siê na nic nie zda”.

Najlepszy premier w historii

Na Piazza del Popolo bêdzie dzi¶ na pewno wiêcej ni¿ 12 "sprawiedliwych", ale Eco mo¿e mieæ racjê, podejrzewaj±c pesymistycznie, ¿e to nic nie zmieni. Ten, przeciwko komu skierowana jest ta demonstracja, mówi o farsie i zdaje siê zbytnio nie przejmowaæ.

Bo w³a¶ciwie czego mia³by siê baæ Silvio Berlusconi? Trzykrotny premier W³och, najwa¿niejszy polityk ostatniego dwudziestolecia. Znienawidzony przez elity, ¶cigany przez wymiar sprawiedliwo¶ci, ale wci±¿ wybierany przez obywateli w wolnych wyborach i niezmiennie popularny.

Pisze Eco: "Nie ma sensu mieæ pretensje do Berlusconiego, który wykonuje, mo¿na powiedzieæ, swój zawód". Wiêkszo¶æ W³ochów zgadza siê przecie¿ na pope³niany przez niego gwa³t na demokracji. "Ten sam naród zaakceptowa³by bez poruszenia, a nawet z chêci± sekundowa³by temu, ¿e Berlusconi gustuje w telewizyjnych gwiazdkach, gdyby nie wkroczy³ Ko¶ció³, zaburzaj±c publiczne sumienie. Ale to szybko minie, poniewa¿ - koñczy Eco - W³osi, generalnie dobrzy chrze¶cijanie, chodz± na panienki, nawet je¶li proboszcz mówi, ¿e nie wolno".

Skandal obyczajowy z udzia³em premiera, który, jak siê okaza³o, uwielbia radosne przyjêcia z tuzinami m³odych, aspiruj±cych do kariery w show-biznesie dziewczyn i któremu szukaj±cy poparcia przedsiêbiorcy podsuwaj± eleganckie prostytutki, nie spowodowa³ ani powszechnego oburzenia, ani jakiego¶ dramatycznego spadku poparcia dla Berlusconiego. Nie spowodowa³a go równie¿ dramatyczna decyzja zdegustowanej tym ma³¿onki premiera Veroniki Lario, by zakoñczyæ ponad dwudziestoletnie ma³¿eñstwo. W porównaniu z sierpniem, gdy jego popularno¶æ spad³a do 55 proc., we wrze¶niu podskoczy³a znów do 59 proc. Jak zwykle zostawi³ daleko w tyle innych polityków, co pozwoli³o mu z wrodzon± skromno¶ci± twierdziæ, ¿e jest najlepszym premierem w historii W³och.

Nawet je¶li W³osi nie s± purytanami, to przy okazji przymknêli równie¿ oko na pañstwowe aspekty tej sprawy - a to, ¿e przyjmuj±c w swym rzymskim Palazzo Grazioli prostytutkê (nawet je¶li my¶la³, ¿e to zachwycona nim sympatyczka), premier nara¿a siê na szanta¿, a to, ¿e przewozi m³ode panienki do swej sardyñskiej rezydencji Villa Certosa pañstwowym samolotem.

To jednak drobiazgi w porównaniu z tym, na co przymykaj± oko od 1994 r., kiedy po raz pierwszy dali mu wygraæ wybory. A wiêc na to, ¿e w³a¶ciciel trzech najwiêkszych stacji komercyjnych przej±³ de facto kontrolê nad publiczn± telewizj± Rai. ¯e media i w³adza wykonawcza skupi³y siê w jednym rêku. ¯e parlament przyjmuje kolejne ustawy, które maj± mu pomóc w unikaniu wymiaru sprawiedliwo¶ci oskar¿aj±cego go od 20 lat o ³apówkarstwo i oszustwa finansowe.

Mawia³ wielki dziennikarz Indro Montanelli, ¿e Berlusconi to wirus - W³osi musz± siê na niego uodporniæ, a to da siê zrobiæ tylko wtedy, kiedy telewizyjny magnat bêdzie u w³adzy. Jego diagnoza okaza³a siê b³êdna, wirus najwyra¼niej ci±gle mutuje. Berlusconi ju¿ dwa razy traci³ w³adzê w wyborach, by w kolejnych j± odzyskaæ.

Dyktatury nie bêdzie, demokracja popsuta

Niewiele nowego mo¿na wymy¶liæ na temat fenomenu Silvia Berlusconiego. Od 15 lat politolodzy i dziennikarze mówi± o jego osobistej charyzmie, o nimbie cz³owieka sukcesu otaczaj±cym syna mediolañskiego urzêdnika bankowego, który dziêki talentowi i ciê¿kiej pracy zosta³ najbogatszym W³ochem. Mówi± o ³agodnej formie populizmu, która ka¿e mu g³osiæ sukcesy i snuæ niewiarygodne gospodarcze plany. Paradoksalnie spo³eczeñstwo wci±¿ je kupuje, chocia¿ rz±dzenie Berlusconiego polega raczej na zachowywaniu status quo, na reformach ma³o drastycznych i niepoprawiaj±cych pog³êbiaj±cej siê wci±¿ niekonkurencyjno¶ci w³oskiej gospodarki i kulej±cego PKB.

I chyba w³a¶nie o to chodzi - ¿adnych posuniêæ, które mog³yby spowodowaæ spo³eczne niezadowolenie. Wiele takich, które budz± aprobatê wiêkszo¶ci. Ulubionym manewrem ekonomicznym rz±du Berlusconiego jest amnestia podatkowa - kolejn± parlament uchwali³ w³a¶nie teraz - albo na nielegalne budowle. To nie dziwi, bo wybitny socjolog Luciano Gallino mówi o W³oszech jako kraju, który ¿yje "obok prawa". Jedn± trzeci± terytorium kontroluje zorganizowana przestêpczo¶æ, szara strefa wed³ug ró¿nych szacunków siêga 18-30 proc. PKB.

Przyzwolenie na ³amanie demokratycznych norm jest problemem w³oskiej demokracji od jej zarania, od zjednoczenia W³och w drugiej po³owie XIX wieku. Wed³ug Gallino w praktyce wci±¿ jeszcze nie wprowadzono w ¿ycie przyjêtej po II wojnie demokratycznej konstytucji, a ustawy dziel± siê na trzy kategorie: niepotrzebne, czyli wiêkszo¶æ; szkodliwe, które wprowadza siê w ¿ycie; wreszcie lekcewa¿one, jak konstytucja. Gwa³t na demokracji nie jest wiêc przez wiêkszo¶æ postrzegany jako dyskwalifikuj±ca wada.

Byæ mo¿e jednak najwa¿niejszym oprócz charyzmy ¼ród³em sukcesu Berlusconiego pozostaje dwubiegunowo¶æ w³oskiej sceny politycznej, podzia³ na dwa silne bloki - centroprawicowy i centrolewicowy, odziedziczony z czasów przed upadkiem ¿elaznej kurtyny, kiedy to przez pó³ wieku rz±dzi³a Chrze¶cijañska Demokracja; taki by³ bowiem strach wyborców przed oddaniem w³adzy najwiêkszej partii opozycyjnej - W³oskiej Partii Komunistycznej. Centrolewica jako jej spadkobierczyni odziedziczy³a tak¿e to odium. Przep³yw elektoratu pomiêdzy dwoma blokami jest wci±¿ ograniczony.

Berlusconi umiejêtnie podsyca niechêæ swoich wyborców do centrolewicy, piêtnuj±c j± jako "komunistów". Poza tym pozbawiona silnego przywództwa centrolewica przechodzi dzi¶ powa¿ny kryzys i nie wiadomo, czy bêdzie w stanie zagroziæ centroprawicy podczas planowanych na 2013 rok wyborów. Ataki lewicowych elit na premiera s± za¶ monotonne, nieskuteczne i zwykle wyolbrzymiaj± niebezpieczeñstwo z jego strony. Nie mo¿na g³osiæ, ¿e Berlusconi d±¿y do dyktatury - on najlepiej czuje siê w³a¶nie w takiej "wypaczonej" demokracji.

Co wiêc musia³oby siê staæ, ¿eby W³osi przestali kochaæ Berlusconiego? Szczerze mówi±c, trudno to sobie wyobraziæ. Nawet jego najwiêksi krytycy przyznaj± po cichu, ¿e jedyn± nadziej± jest podesz³y wiek premiera, rocznik 1933, pozostaj±cego sk±din±d wci±¿ w zaskakuj±co dobrej formie.

Jest jedna furtka, a raczej furteczka - uniemo¿liwienie Berlusconiemu rz±dzenia. We wtorek w³oski s±d konstytucyjny ma zadecydowaæ, czy zgodna z konstytucj± jest ustawa daj±ca immunitet piastuj±cym najwy¿sze stanowiska w pañstwie. Ma ona uchroniæ premiera przed ewentualnym wyrokiem w kolejnej sprawie s±dowej o korupcjê. Ale je¶li nawet s±d uzna, ¿e jest niezgodna z ustaw± zasadnicz±, to premier musia³by jeszcze zostaæ skazany prawomocnym wyrokiem. Do tej pory jego adwokatom uda³o siê przeci±gaæ procesy tak, ¿e przestêpstwa ulega³y przedawnieniu. Mo¿na te¿ - co ju¿ raz mia³o miejsce - tak zmieniæ kodeks karny, by skróciæ okres przedawnienia.

Nobla jest godny

Pytanie, jakie nale¿y sobie zadaæ, brzmi raczej - czy berlusconizm ma szansê przetrwania po Berlusconim? W znaczeniu, jakie przydaj± mu jego krytycy, to zespó³ negatywnych zjawisk, który pojawia siê w zwi±zku z obecno¶ci± na scenie politycznej charyzmatycznej osobisto¶ci. Ostatnio mówi siê te¿ o systemie su³tañskim, kiedy to jednemu, wyj±tkowemu politykowi w³adcy wolno wiêcej, bo sytuuje siê ponad prawem, otoczony jest szczególnym kultem. Wyj±tkowo groteskowym tego przejawem by³o niedawno powstanie komitetu, który zbiera podpisy pod wnioskiem o Pokojow± Nagrodê Nobla dla Berlusconiego. Celnie spointowa³a to zjawisko równie¿ Veronica Lario, mówi±c o predylekcji mê¿a do otaczania siê du¿± liczb± m³odych kobiet: "rozrywki godne su³tana".

Nastêpnego Berlusconiego na horyzoncie nie ma. Co wiêcej, jego prawdopodobny nastêpca, obecny przewodnicz±cy parlamentu Gianfranco Fini, stara siê byæ postrzegany jako pañstwowiec, stra¿nik demokratycznych warto¶ci. Jednak postêpuj±ca erozja tych¿e jest bardzo niebezpieczna i o wiele ³atwiej bêdzie nastêpnym rz±dom twórczo z niej skorzystaæ, ni¿ podj±æ próbê zbudowania demokratycznego ³adu.

Za to pozostaj±ca w rêkach spadkobierców Berlusconiego potê¿na machina medialna, nawet je¶li nadal o centroprawicowych sympatiach, nie bêdzie ju¿ tak bezpo¶rednio dzia³aæ na rzecz jednej opcji politycznej. W³oska mediokracja prawdopodobnie zostanie wiêc z³agodzona.

Czy berlusconizm to zjawisko, które grozi ca³ej Europie, jak twierdz± Eco i inni, nie tylko w³oscy intelektuali¶ci? Niektóre jego elementy jak populizm s± w Europie od dawna obecne. Charyzmatyczny lider, który by chcia³ naginaæ demokracjê do w³asnych potrzeb, na razie nigdzie siê nie pojawi³. Pytanie, czy w ogóle mo¿e pojawiæ siê w innym kraju Europy Zachodniej. Czy erozja demokratycznego konsensusu w niektórych pañstwach koncentruj±ca siê dzi¶ na wrogo¶ci wobec obcego mo¿e doprowadziæ nie tyle do przyzwolenia na ³amanie demokratycznych regu³, ile zagroziæ instytucjonalnym ich gwarancjom jak konstytucja czy niezawis³y wymiar sprawiedliwo¶ci. Trudno to sobie wyobraziæ na przyk³ad w Holandii. Bardziej podatna na takie zjawiska jest debiutuj±ca wci±¿ w szeregach demokracji Europa ¦rodkowa.

Media sobie radz±

Na koniec, czy we W³oszech naprawdê zagro¿ona jest wolno¶æ mediów? Tak, ale nie jest z ni± a¿ tak ¼le. Kilkana¶cie lat temu gazety rozpisywa³y siê o miasteczku, w którym po³owa mieszkañców mia³a dostêp do kana³ów Berlusconiego, a druga po³owa mog³a ogl±daæ tylko Rai. W pierwszej po³owie centroprawica zdoby³a wiêcej g³osów ni¿ w drugiej. Sprawowana przez premiera kontrola nad mediami i jego permanentny konflikt interesów to na pewno problem. Nie jest jednak tak, ¿e mediom na³o¿ono szczelny knebel. Prywatne gazety pisz±, co chc±, a w telewizji publicznej jest miejsce na bezlitosn± czasem krytykê Berlusconiego, choæ niekoniecznie to jego zas³uga.

Za poprzedniej kadencji premier zasugerowa³ publicznie nowym w³adzom Rai, by nie przed³u¿a³a kontraktów z krytykuj±cymi go publicystami i showmanami, co potem rzeczywi¶cie mia³o miejsce. Teraz musi ¶cierpieæ przywróconego do telewizji przez s±d pracy dziennikarza Michele Santoro po¶wiêcaj±cego siê z zapa³em krytyce premiera i niesil±cego siê na obiektywizm. Nie daj± sobie z nim rady akolici Berlusconiego jak wiceminister telekomunikacji, który wci±¿ próbuje usun±æ Santoro za to, ¿e "nie wype³nia misji publicznej". I tak w ostatnim odcinku jego programu "Annozero" prostytutka Patrizia D'Addario opowiedzia³a po raz kolejny o swojej nocy z premierem. Równie¿ w telewizji publicznej showmanka Serena Dandini zaprezentowa³a skecz o przygodach zaproszonych do jego rezydencji panienek.

- Niech ¿yj± jak najd³u¿ej, bo tylko przynosz± g³osy centroprawicy - powiedzia³ o Santoro i Dandini Berlusconi. Wielki znawca w³oskiej psychiki chyba znowu ma racjê. Jak napisa³ publicysta "Il Corriere della Sera" Aldo Grasso, "lewica ogranicza siê do prze¿ywania Berlusconiego jak obsesji". A wyborcy to widz±.